piątek, 18 kwietnia 2014

Rozdział 11 - Goodbye dreams

Moje życie jest skończone. 
Zbyt dużo się dzieje wszędzie pech i tragedie.
Co ja zrobiłam? Dlaczego cholerny los mnie tak karze?
Zawsze starałam się być dobra i tak dalej za dużo się dzieje.
Mam tego dość dzwonię do ciotki i wracam do Anglii.
Nie chcę tu być.
Hmm... Miało się tyle zdarzyć miałam imprezować,
kochać, spełnić 
marzenia, ale los kopnął mnie w dupę i nie mam nic.
Nigdy nie pogodzę się z tym, że mojej matki nie ma, była 
dla mnie wszystkim, wzorem, najlepszą
przyjaciółką, tak bardzo ją kochałam.
Matka nigdy mnie nie 
zawiodła, dzięki niej się uśmiechałam.
Chciałabym ją przeprosić za to wszystko nawet za najmniejsze błędy
powiedzieć jej jeszcze raz jak bardzo ją kocham, podziękować jej.
Teraz jedyne co mogę zrobić to iść pod jej grób.
-Dzień dobry słoneczko, możesz wyjść 
odprowadzę cię do domu dobrze? Usłyszałam głos
pielęgniarki.
-Dobrze.. Powiedziałam cichym głosem z łzami w oczach.
Pielęgniarka podeszła do mnie i powiedziała
-Wszystko będzie dobrze.
-Nie może tego pani mówić, nie jest 
pani w mojej sytuacji cały świat mi 
się zawalił mam ochotę umrzeć, ale 
wiem że moja mama nie byłaby z tego dumna. 
-Twoja matka na pewno chciałaby, abyś 
skończyła swoją misję ona by chciała, abyś była szczęśliwa. 
Powiedziała pielęgniarka.
Przytaknęłam 
głową i wyszłyśmy ze szpitala.
Kiedy byłam na miejscu wbiegłam do domu i wzięłam do ręki telefon.
Rozmawiałam z moją ciocią o powrocie do Anglii.
Wszystko było załatwione jutro już mogłam wracać.
Usiadłam na kanapie by przemyśleć kilka spraw, wtem usłyszałam pukanie do drzwi.
Podeszłam by otworzyć w drzwiach stał Justin.
-Hej słyszałem co się stało. Powiedział.
-Niby skąd? Zapytałam.
-Ari.. Rzekł tak też myślałam.
-Słuchaj Lucy tu chodzi o to, że będzie dobrze rób dalej to co kochasz rozumiesz?
Ugh kolejna osoba, która wyskakuje do mnie z tekstem
"Będzie dobrze zobaczysz".
Moje oczy opadły w dół.
-Tak mam nadzieję, że gdy wrócę do Anglii dojdę do siebie. Dzięki za troskę. 
Odpowiedziałam.
-To świetn... Chwila w Anglii chcesz stąd wyjechać teraz?
Zdziwiony zapytał.
-Tak już jutro mnie tu nie będzie mam nadzieję, 
że będzie lepiej. Powiedziałam nie 
dając wyjść łzom z moich brązowych oczu.
-Nie mogę cię zatrzymać, 
a szkoda. Powiedział zasmucony.
-Nigdy się tak nie przejmowałeś.
-Bo docenisz coś jak to stracisz... 
Powiedział to po czym już 
całkiem dałam upłynąć emocją i pocałowałam go. 
-Przepraszam. Odparłam i zamknęłam drzwi.


Po godzinie patrzenia w sufit poszłam 
do łazienki umyć się. 
W nocy w ogóle nie spałam jutro
będę musiała się z tym co 
było dla mnie takie piękne pożegnać.


Wstając rano wzięłam 
walizkę i zaczęłam ją pakować.
Rozmawiałam 
długi czas z Ari.
-Będzie tu smutno 
bez ciebie Lucy.
-Ari.. Nie pozwól niczemu 
zepsuć tego co tu zaczęłaś 
pokaż wszystkim że jesteś najlepsza zapomnij o 
mnie, ale od czasu do czasu się tam odezwij. Twoje życie jest w twoich rękach
rób wszystko żeby nie upadło. Kocham cię i 
trzymam kciuki, nie pozwól nikomu się oceniać, nie pozwól 
żeby kto kolwiek stanął na drodze do spełniania twoich marzeń. Poryczałyśmy 
się obie, mocno 
przytuliłam moją księżniczkę.
-Na mnie już pora ucałuj 
wszystkich ode mnie i zapamiętaj moje słowa. Rzekłam.
Ostatni raz popatrzyłam na otoczenie
-Żegnaj Ameryko będę za tobą cholernie tęsknić.
I wsiadłam do samolotu..

-----------------------------------------------------------------------
U mnie można wieczność 
czekać na nowy rozdział haha. 
Ale to się 
zmieni ponieważ 
wróciła moja wena do pisania chcę to 
kontynuować. Także postaram się raz w tygodniu 
dodać rozdział :) A jak 
widzicie u Lucy dużo się dzieje. :(

Mam nadzieję że docenicie moją pracę starałam się pisać coś ciekawego mam nadzieję że tego nie spaprałam haha. Pozdrawiam Patrycja <3

(PROSZĘ O KOMENTOWANIE DOBIJECIE MI 11 KOMENTARZY? :))
DZIĘKUJĘ WAM ZA CZYTANIE <3
(PRZEPRASZAM, ŻE TAKI KRÓTKI, ALE 
TAK NAPRAWDĘ OPOWIADANIE
SIĘ DOPIERO ROZKRĘCA ;*)


czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 10 - Bad Day

Szybkim ruchem odwróciłam się i wyszłam z sali.
Byłam na tyle zestresowana ostatnimi 
wydarzeniami, że weszłam do łazienki
z torebki wyciągnęłam żyletkę i "ulżyłam sobie".
Krew ściekła po moim nadgarstku i nie wiedziałam jak 
się czuć z jednej strony czułam się dobrze,
ale z drugiej brzydziłam się... Brzydziłam się krwią.
W pewnym momencie przechodzący obok 
Justin zauważył mnie i popatrzył zaniepokojony.
-Cholera zapomniałam domknąć drzwi. 
Powiedziałam cichutko, zdenerwowana.
-Lucy co ty wyprawiasz idiotko! Krzyczał na mnie i chwycił moją rękę
i wyciągnął chusteczki z kieszeni.
-Nie musisz mi pomagać to 
moja sprawa co robię ze swoim życie, 
które ostatnio jest do dupy... Powiedziałam.
-Pewnie masz ochotę się zabić w szkole w tym wieku ? Poparzył na mnie obrażony.
-Jezuu, nie zabiłabym się. Odpowiedziałam.
-Nie pozwolę ci tu zostać chodź odwiozę 
cię do domu, ej tylko nie odmawiaj wiem, że jakoś specjalnie za mną nie przepadasz, ale nie 
masz wyboru. Powiedział stanowczo wyprowadzając mnie ze szkoły.
Usiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. 
Przez całą drogę siedziałam cicho, myśląc co jeszcze dziwnego może się wydarzyć, 
byłam przygnębiona i wystraszona.
Weszłam do domu i poszłam się ogarnąć do łazienki.
Później poszłam do łózka nie mogłam zasnąć.
W pewnej chwili pomyślałam proszki 
przecież Ari używała ich kiedyś żeby zasnąć.
Nie myśląc o konsekwencjach i nie wiedząc na co są 
leki wzięłam jedną tabletkę, jednak potem zaczęłam brać następną i następną, moje oczy się zamknęły i zapadłam w głęboki sen.
Nie obudziłam się rano. Ari wbiegła spanikowana i zaczęła dzwonić po karetkę.
Była zapłakana a ja leżałam jak zabita.
Minęło dwanaście godzin zanim się obudziłam. Obudziłam się w szpitalu.
"Gdzie ja jestem?" Pomyślałam.
Na salę weszła pielęgniarka.
-O słoneczko udało się wybudziłaś się. Rzekła
-Nic nie pamiętam. Powiedziałam zapłakana.
-Kochanie to minie, zażyłaś tabletki za mocne dla ciebie nie byłaś przyzwyczajona kochana masz dopiero szesnaście lat musisz uważać.
-Tak wiem. Odpowiedziałam cichutko
-Odpoczywaj jesze już późno prześpij się zobaczysz jutro będzie lepiej. Powiedziała pani doktor i uśmiechnęła się do mnie po czym wyszła.
Przez okno zaczęły przenikać promienie słońca. Podniosłam się z łóżka i wyszłam do toalety.
Czułam się już lepiej wydawało mi się, że nie będzie tak źle a może nawet lepiej ? Cholera myliłam się.
-Hej kochana. Zaczepiła mnie przygnębiona Ari.
-Co się dzieje dlaczego jesteś smutna ? Zapytałam się jej i ją przytuliłam.
-Wejdźmy lepiej do sali kolejna zła wiadomość jest mi ciężko o tym mówić. Odpowiedziała.
-No więc co masz mi znowu do powiedzenia ? Zapytałam.
-Ciężko, życie jest ciężkie tracimy kogoś. Rodzice umierają po to aby ich dzieci zajęły ich miejsce sprawia to że większość z nas nastolatków staje się osamotnione i zaniedbane, ale każdy ma wyznaczony czas każdy z nas umrze tak jest od wieków i tak już zostaje. Powiedziała i łezka spłynęła z jej oczu.
-Co chcesz mi przez to powiedzieć ? Nie rozumiem? Zapytałam znowu wystraszona.
-Twoja mata umarła... Powiedziała.
Spanikowałam i zaczęłam płakać.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Reaktywacja bloga hehe. Przepraszam, że nie pisałam, ale nie miałam ani czasu ani weny na bloga ale powracam <3 Zapraszam do komentowania i obserwowania! :) Tu możecie zadać pytania : Ask.fm

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 9 - The secret

Pomyśleć sobie że już za niedługo tyle wydarzeń.
 Bal, festiwal a ja przez to całe zamieszanie nie zrobiłam nic kompletnie nic !
 Jutro znowu sobota muszę sobie wszystko przemyśleć.
 Myślałam sobie kładąc się do mojego łóżka. 
Spojrzałam jeszcze raz na telefon i usnęłam.
Rankiem kiedy się obudziłam Ari stała koło mojego łóżka bardzo smutna.
-O co chodzi? Zapytałam widząc jej smutek.
-To nie dotyczy mnie tylko ciebie... Urwała.
-No proszę mów co się dzieje szybko !? Powiedziałam zdenerwowanym głosem.
-Twoja mama wyjeżdża do Australii. Odpowiedziała na co ja strasznie się zdziwiłam.
-Co po co ? Jedzie do mojej ciotki dostała ofertę pracy co się dzieje !? Już całkiem spanikowałam na tą wiadomość czułam, że jak się dowiem to łzy polecą z moich oczów.
-Nie! Nie wiem jak na długo jedzie chodzi o to że.. Twój tata ją zdradził i chcą wziąć rozwód.. Odpowiedziała. Na co ja się załamałam i już nic nie powiedziałam.
-Lucy przykro mi.. Powiedziała i odeszła.


Wyszłam z pokoju nie mogłam siedzieć w nim cały dzień próbowałam zrozumieć,
 dlaczego moi rodzice tak mi robią, ale nie potrafiłam..
Muszę się przejść jestem zbyt zdenerwowana muszę zachłysnąć powietrza. 
Weszłam do baru w którym często spotykałam się z Jusem.
Nie wiem czemu, jednak lubiłam to miejsce i to nie z jego powodu.
Zamówiłam kieliszek wina nie powinnam tego robić, ale moje zdenerwowanie przekraczało gracie, więc to zrobiłam.
Wtem otwarły się drzwi baru a w nich ukazał się pan Fitz.
-Lucy co ty wyprawiasz?! Zawołał podszedł i zabrał mi kieliszek.
-Przecież nie wolno ci tego pić nie masz prawa kto ci to w ogóle sprzedał ? Dodał bardzo donośnym głosem.
-J..Ja przepraszam nie panuję już nad sobą nie wiem co się ze mną dzieje. Powiedziałam i moje oczy znowu momentalnie się zaczerwieniły.
-Ale nie płacz Lucy co się dzieje? Zapytał mnie.
-Najpierw chłopak teraz moi rodzice. Proszę pana ja nie wiem co robić moje życie się rujnuje!
-Jesteś młoda jeżeli chodzi o chłopaka w tym wieku to wszystko ma swoje początki i końce a twoi rodzice starsi musisz zrozumieć, że właściwie coś do tego rozwodu ich zmusiło i to nie jest bez powodu od tak. Wytłumaczył mi i tak nic dalej nic w tyn wszystkim nie rozumiałam. Uśmiechał się do mnie wyglądał tak słodko nie wiedziałam co mam powiedzieć i go pocałowałam tak ta wariatka całowała się z nauczycielem!

Przepraszam nie powinnam i wyleciałam z tego baru jeszcze tego brakowało, żeby sobie takie kłopoty
narobić.
-O Witaj ! Wszędzie mogłam poznać ten głos to była Alison !
-O nie zostaw mnie w spokoju! Odkrzyknęłam.
-Lucy jakie to jest uczucie no wiesz ... Całować się z nauczycielem z twojej szkoły.. Powiedziała z uśmieszkiem.
-Co ? Skąd ty to wiesz suko !? Byłam już tak zdenerwowana jak nikt.
-"Suką" będziesz pewnie mnie nazywać jak dyrek wyrzuci twojego kochanego nauczyciela, no i może przy okazji wyrzuci ciebie. Powiedziała wrednie.
-Nie zrobisz tego ! Zaczęłam na nią krzyczeć.
-hmm...
-Okej czego chcesz ? Wiedziałam, że na pewno czegoś chce przecież to Ali.
-Nigdy, ale to nigdy masz nie zbliżać się do Justina zrozumiałaś !? Powiedziała.
-A bierz go sobie w końcu zobaczy jaką zdzirą jesteś przynajmniej mam taką nadzieję..


I odeszłam od tej popieprzonej gwiazduni.
Wyciągnęłam szybkim ruchem telefon z mojej kieszeni i zadzwoniłam do Tini.
-Halo możesz dziś do mnie wpaść muszę ci coś powiedzieć i to szybko ! Rzekłam.
-Sorry nie dam rady am dzisiaj występ w teatrze taki dla nauczycieli i w ogóle duża publiczność muszę tam być. Wbijaj do teatru po moim występie pogadamy! Odpowiedziała.
-Dla nauczycieli czyli będzie tam Ian ?
-Tak yy dlaczego mówisz do niego po imieniu ? Zapytała lekko zdziwiona.
-Nie ważne to nie rozmowa na telefon przebiorę się i wieczorem będę w teatrze papa! Zakończyłam tą rozmowę.
Pobiegłam do domu w, którym niestety nie było Ari, ponieważ poszła z Cher na miasto.
Przebrałam się, umyła się, umalowała itp. Zajęło mi to dwie godziny, lecz byłam gotowa już do wyjścia.

Doszłam do teatru i oglądałam występ Tini.
<Oczywiści śpiewała w jej ojczystym języku czyli po Hiszpańsku>

No se si hago bien,
No se si hago mal
No se si decirlo,
No se si callar;

Que es esto que siento
Tan dentro de mí,
Hoy me pregunto
Se amar es así…

Mientras algo me hablo de ti,
Mientras algo crecía en mí,
Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora se que vivir es soñar.

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero,
Te quiero.

Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero
Te quiero

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…

Y Cuando te acercas
No se cómo actuar.
Parezco una niña.
Me pongo a temblar

No se qué me pasa
No se si es normal.
Si a todas las chicas
Les pasa Algo igual.

Mientras algo
Me hablo de ti,
Mientras algo
Crecía en mí,

Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora sé que vivir es soñar.

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero,
Te quiero

Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero,
Te quiero.

Que me extrañas con tus ojos,
Te creo,
Te creo…

Que me extrañas
Que me llamas
Te creo,
Te creo…

Kiedy się odwróciłam zobaczyłam Iana a on mnie. 
-Cholera !

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To by było na tyle za jakieś błędy przepraszam. :) Jak macie do mnie jakieś pytania zapraszam na mojego aska <---- Klik!!!!

środa, 3 lipca 2013

Rozdział 8 - Love again ?

Nad ranem obudził mnie głos Ari
-Jak ty wyglądasz!? Rzekła przerażona
-Wybacz nie za specjalnie chciało mi się wczoraj wyjść do łazienki po tym wszystkim. Odparłam.
-Aha ... Chcesz iść dzisiaj do szkoły ? Zapytała mnie martwiącym się głosem.
-Wiesz co. Zauważyłam, że on nie jest chyba mnie wart źle się z tym czuję, bardzo źle, ale nie mogę sobie truć tym całego życia. Powiedziałam Ari i jakimś dziwnym cudem znowu pojawił się lekki uśmiech na mojej twarzy.
 

Postanowiłam się ogarnąć i wyjść do szkoły. Umyłam się, uczesałam moje ciemne włosy i nałożyłam lekki makijaż na twarz. Ubrałam się i z uśmiechem wyszłam razem z moją Ari. Kiedy wkroczyłyśmy za mury w ogóle nie dałam po sobie poznać, że jestem przez niego zraniona. Przeszłam koło niego obojętnie nawet nie mówiąc mu głupiego "Cześć". Rozdzieliłam się z Ari i poszłyśmy do swoich klas. Szybkim ruchem podeszła do mnie Tini
-Dlaczego jesteś taka uśmiechnięta? Wróciliście do siebie ? Zapytała mnie z nadzieją. 
-Nawet sobie nie żartuj! On mnie zostawił nie wybaczę mu. Nie mam zamiaru dać po sobie poznać, że mi na nim zależy. Już NIGDY nie uwierzę temu idiocie zagrać pozornie grzecznego i miłego chłopczyka pokazał gówniarz na co go stać! Odparłam dość agresywnie nie wiedziałam co się ze mną dzieje, lecz czułam się dobrze nie dając mu za wygraną. 

Kiedy usiadłam już na swoim miejscu ujrzałam nowego nauczyciela strasznie przystojnego miał on mieć tak zwany "Dodatkowy Angielski" (jest to szkoła talentów, jednak niestety mamy tu też podstawowe przedmioty i zajęcia dodatkowe).
Wszedł do nas i zapraszał nas na jego zajęcia.
-Pssst... Usłyszałam szept Tini z daleka.
-Co?! Odwróciłam się do niej i zapytałam.
-Przystojniak z niego nie powiem. Powiedziała z ogromnym śmiechem na buzi.
-Tak i wiesz wybieram się dzisiaj na jego zajęcia haha. Chodź ze mną! Zaproponowałam.
-No okey.
I tu nas rozdzielił nas wstręty nauczyciel od muzy, więc oddaliliśmy się o siebie.

"Justin ! Dzisiaj ty masz swoją prezentację masz piosenkę ?" Usłyszałam te słowa z ust nauczyciela....
Będzie popisywanie pomyślałam no dobra.

*Ze specjalną dedycją dla Alison*
Aha ciekawe...


"As long as you love me
As long as you love me
As long as you love me

We're under pressure,
seven billion people in the world trying to fit in.
Keep it together,
smile on your face even though your heart is frowning
But hey now, you know girl,
We both know it's a cruel world
But I will take my chances

As long as you love me
We could be starving, 
We could be homeless,
We could be broke 

As long as you love me
I'll be your platinum, 
I'll be your silver, 
I'll be your gold

As long as you
La la la la la la la la la la love me, love me
As long as you
La la la la la la la la la la love me, love me

I'll be your soldier (ha, ha)
Fighting every second of the day for your dreams, girl
I'll be your Hova (yey, yey)
You can be my Destiny's Child on a scene girl
So don't stress, don't cry
Oh, we don't need no wings to fly
Just take my hand

As long you love me 
We could be starving, 
We could be homeless, 
We could be broke

As long as you love me
I'll be your platinum, 
I'll be your silver, 
I'll be your gold

As long as you
La la la la la la la la la la love me, love me
As long as you
La la la la la la la la la la love me, love me

I don't know if this makes sense but, you're my Hallelujah
Give me a time and place, I'll rendezvous it,i'll fly you to it,
I'll beat you there
Girl you know I got you
Us, trust...
A couple of things I can't spell without you
Now we are on top of the world, 'cause that's just how we do
Used to tell me sky's the limit, now the sky's is our point of view
Man now we stepping out like Whoa!
Camera's point and shoot,
Ask me what's my best side, I stand back and point at you you you
The one that I've argue with, I feel like I need a new girl to be bother with,
But the grass ain't always greener on the other side,
It's green where you water it
So I know,we got issues baby true true true
But I'd rather work on this with you
Then go ahead and start with someone new

As long as you love me
We could be starving, we could be homeless, we could be broke
As long as you love me
I'll be your platinum, I'll be your silver, I'll be your gold
As long as you
La la la la la la love
La la la la la la love
La la la la la la love me
As long as you
La la la la la la love
La la la la la la love
La la la la la la love me
As long as you
La la la la la la love
La la la la la la love
La la la la la la love me
As long as you
La la la la la la love
La la la la la la love
La la la la la la love me
As long as you love, love me, love me
As long as you love, love me, love me
As long as you love, love me, love me
As long as you love, love me, love me
As long as you love me"

Słowa były ta dziwne ja by ją kochał od dawna dziwacznie się poczułam. Wyszłam na przerwę.
-Czekaj ! Ktoś zawołał mnie to była Bella.
-Oh.. Przyszłaś sprawdzić, czy źle się czuję Ali kazała ? Czy raczej już cię wystawiła ? Zapytałam.
-Przepraszam nigdy w życiu bym nie chciała być dla ciebie taka jaka ona. Jestem inna proszę pamiętaj to chciałam ci tylko powiedzieć żebyś nie przejmowała się piosenką. Alison wyciągnęła jego zeszyt z piosenkami spodobała jej się! Poprosiła, aby na lekcj zadedykował ją jej. Napisał ją kiedy staliście się parą. Opowiedziała wszystko po kolei.
-Wiesz dzięki! Nie obchodzi mnie to nie jestem z nim to jego życie, i ma prawo robić z nim to co chce, ale i tak ci dziękuję. I odeszłam jej przyjaciółka się wydaje całkiem inna niż ta paskudna jędza. Szkoda, że mam to gdzieś.


Jeszcze dzisiaj wybrałam się z Tini na te zajęci z Angielskiego do pana 
Fitza. Weszłyśmy a on już tam był poczekaliśmy na resztę uczniów i zaczęliśmy zajęcia. Upłynęły szybko i dosyć humorystycznie. 
Wszyscy śmialiśmy się było cudownie takich zajęć jeszcze nie było !
-Hahaha to widzimy się na następny rza panie Fitz ? Z uśmiechem powiedziałam kiedy już wszyscy wyszli. Fitz jeszcze raz zaglądnął do dziennika.
-Lucy tak ? Zapytał mnie, ponieważ jeszcze nie do końca znał uczniów.
-Tak. Odpowiedziałam mu z ciągłym uśmiechem na twarzy.
-Mam nadzieję, że jeszcze cię zobaczę. I puścił do mnie oczko to było troszkę dziwne, jednak także seksowne szczególnie w jego wykonaniu. Nie znałam go , ale wydaje mi się zajebistym nauczycielem.....





-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------



Ian Fitz (25 lat).
Nauczyciel angielskiego.

(Za wszystkie

 błędy ortograficzne przepraszam)

sobota, 1 czerwca 2013

Rozdział 7 - Roztanie

Nie potrafię dać sobie spokoju. Byłam taka głupia. Myślałam, że poznam Justina i będzie to wielka miłość od pierwszego wejrzenia. Szkoda tylko, że życie nie jest bajką, ale dlaczego mnie to tak boli? Bo ja naprawę pokochałam tego chłopaka ze ślicznym uśmiechem i pięknymi oczami. Tego słodkiego chłopaka, który zawsze potrafił mnie rozweselić a teraz mu nawet nie potrafię uwierzyć. Dlatego to wszystko wywołuje u mnie płacz i smutek.
-Co jest słonko ? Usłyszałam głos Ari dochodzący z kuchni.
-Po prostu mam już dość tego wszystkiego najchętniej zabiłabym Alison, pojawia się i rujnuje mi całe życie, które wydawało się takie piękne. Odpowiedziałam z łzami w oczach.
-Nie powinnaś się przejmować z resztą Tini ci to już nawet mówiła. Może to nie jest chłopak dla ciebie tylko zwykły gnojek i wiesz o tym, że nie jest ciebie wart.
Chłopak wart ciebie musi być wspaniały i cię nie ranić, bo nie wolno ranić tak wspaniałej osoby jak ty ! Nie przejmuj się i się uśmiechnij i pamiętaj nie warto... I uśmiechnęła się do mnie. Nie wiedziałam czy mam powód do uśmiechu no, ale postanowiłam to zrobić dla Ari.
Już jutro do szkoły więc poszłam i położyłam się spać. Rano kiedy się obudziłam to bałam się podejść i pogadać z nim poważnie miałam złe przeczucia no, ale musiałam.
  Weszłam za bramę naszej szkoły i zauważyłam Jusa.
-Słuchaj musimy pogadać ! Ryknęłam z oddali a on zostawił swoich kolegów i podszedł do mnie próbował mnie przytulić, jednak nie dałam mu się.
-Co jest kotku ? Zapytał i się uśmiechną co było dla mnie totalnie bezczelne. 
-Czy nie widzisz, że jestem smutna i coś jest nie tak, czy po prostu masz to gdzieś ? Zapytałam go gdyż jego zachowanie troszeczkę mnie denerwowało. 
-Przepraszam cię ! Wiem dziwnie się zachowałem. I jest mi z tego powodu źle rozumiesz ! Czuję się jak bym codziennie cię ranił. Odpowiedział tak do mnie.
-Okey. Przestań. Jestem tu po to żeby zapytać co tak naprawdę było między tobą a Alison proszę odpowiedz!
-No ok. Wiesz o tym jakie są nastolatki w wieku 14 lat nie które są normalne, ale nie które mają problemy i właśnie takie miała Ali. Wprowadziła się w nie odpowiednie towarzystwo potrafiła wziąć narkotyki, które załatwiali starsi koledzy jej przyjaciółek, potrafiła nawet kraść! Wtedy właśnie chciałem jej pomóc i ona mnie pokochała czułem się dobrze jak widziałem uśmiech na jej twarzy wiedziałem, że jej pomogłem dlatego ona jest jakąś ważną częściom mnie pomogłem jej rozumiesz !
Opowiedział mi wszystko po koleji oczywiście w jakiś sposób to rozumiałam.
-Nie mogłeś powiedzieć tego wcześniej. Okłamałeś mnie i zraniłeś. Odpowiedziałam z świeczkami w oczach.
-Jezu! Ty dalej nie rozumiesz o to chodzi zraniłem cię nie jeden raz tak jak mówiłem wcześniej. Odpowiedział.
-Nie rozumiem.... Zastanawiałam się głośno.
-To zrozum i zapomnij o mnie ! To wszystko jest bez sensu ty nie potrafisz mi nawet zaufać ! Wybacz Lucy znamy się krótko i to nie ma sensu znajdziesz kogoś kogo pokochasz z nami koniec! I odszedł ode mnie.. Tak po prostu odszedł czułam się okropnie i znowu zaczęłam płakać tym razem na boisku koło szkoły na, którym on ze mną zerwał.
 I on już mnie nie kocha ? Myślałam, że jest innym chłopakiem pozory mylą życie jest okropne. Muszę odpocząć od chłopaków. Nie wiem co ze sobą robić jezu....
Ari akurat przechodziła tam tędy.
-Boże ! Lucy ?! Krzyknęła. Jesteś w okropnym stanie.
Podeszła i przytuliła mnie.
Dodała
-Ej ! Wrócisz ze mną do domu postaram się to załatwić nie pozwolę wyjść ci takiej załamanej do szkoły po prostu! 
-Ari proszę zabierz mnie z tond !Z łzami ja płakałam przeżyłam moje pierwsze zerwanie to z Justinem pierwszy raz się pocałowałam to tak strasznie boli.
-Jasne chodź wracamy. I siadłyśmy do auta. Ari kazała mi się położyć.
Opowiedziałam jej wszystko. Ona sama miała łezki w oczkach.
-Przepraszam cię Ari chcę się teraz przespać i zostać sama...
Rzekłam mając ju dość.
-No dobrze. I wyszła z pokoju. 
Chciałam powspominać sobie wszystkie cudowne chwile.

*Muzyka towarzysząca wspominani :'(*
 
"A drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert,
But I'm holding you closer than most,
'Cause you are my heaven.

I don't wanna waste the weekend,
If you don't love me, pretend
A few more hours, then it's time to go.
As my train rolls down the East coast,
I wonder how you'll keep warm.
It's too late to cry, too broken to move on.

Still I can't let you be,
Most nights I hardly sleep.
Don't take what you don't need from me.

It's just a drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert,
But I'm holding you closer than most,
'Cause you are my heaven.

Misplaced trust and old friends,
Never counting regrets,
By the grace of God, I do not rest at all.
New England as the leaves change;
The last excuse that I'll claim,
I was a boy who loved a woman like a little girl.

Still I can't let you be,
Most nights I hardly sleep,
Don't seek what you don't need from me.

It's just a drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert,
But I'm holding you closer than most,
'Cause you are my

Heaven doesn't seem far away anymore right now.
Heaven doesn't seem far away.
Heaven doesn't seem far away anymore right now.
Heaven doesn't seem far away.

A drop in the ocean,
A change in the weather,
I was praying that you and me might end up together.
It's like wishing for rain as I stand in the desert,
But I'm holding you closer than most,
'Cause you are my heaven.
You are my heaven"

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 6 - Zawsze będziemy trzymać się razem

Dyskoteka trwała do późna nie będę ukrywać, że nie było alkoholu i że go nie spróbowałam, ale żałuję i to był pierwszy i ostatni raz może po prostu chciałam się odreagować na chwilę od tego. Nie wiedział czy mogę ufać Justinowi. Ta cała Alison nakręciła mi w głowie nie wiedziałam, że związek może się taki okazać, jednak chciałam mu uwierzyć w każde słowo we wszystko co mówił, ale nie potrafiłam. Na drugi dzień była sobota musiałam się spotkać z Tini.
Ari mi już powiedziała co o tym myśli potrzebowałam wtedy Tini, która go chyba raczej lepiej zna ona wie jak mi pomóc razem coś wykombinujemy.
Ubrałam się
I wyszłam. Po chwili znalazłam się koło domu Tini zadzwoniłam i otwarła mi drzwi.
-Cześć kochana! i siadłam na jej kanapie. 
-Hej. Co się dzieje wyglądasz na smutną widzę to po twoich oczach. Zapytała.
-No bo czuję, że między Justinem i Alison coś było a może i dalej jest boję się z nim o tym pogadać a jak próbuję to on od razu zmienia temat nie potrafię... Odpowiedziałam.
-Nie znam tej Alison widziałam ją tylko w szkole wygląda na miłą, jednak skąd ja to mam wiedzieć nie przejmuj się ! I zaczęłam mnie bić poduszką!
-Haha przestać ! Rozkazałam ze śmiechem na twarzy.
-NIE ! Odrzekła.
Ona wie, że ją kocham zawsze próbuje mnie rozbawić w takich sytuacjach.
Byłyśmy jak Miley i Lili z Hannah Montana, które oglądałyśmy w dzieciństwie.
-Może wyjdziemy na miasto jakieś zakupy albo coś ?  Zaproponowała Tini.
-No jasne ! Bez wahania się zgodziłam i wyszłyśmy z jej domu.
Szyłyśmy gadałyśmy.
-A tak w ogóle to gdzie wywiało Ari ? Zapytała mnie Tini.
-Jest na jakiejś próbie mają przedstawienie klasowe czy coś.





Doszłyśmy do galerii weszłyśmy do jednego ze sklepów. Oczywiście spotkałyśmy tam Ali i Belle. Byłam wkurzona!
-Podejdź do niej i spytaj ją o Jusa ! Powiedziała Tini.
-Nie ! To nie takie łatwe !
Jednak ona i tak mnie namówiła.
-Ali wiem, że będziesz się ze mną droczyć, ale odpowiedz na pytanie czy między tobą a wiesz kim coś było ?!
-Hmm.. Zamyśliła i uśmiechnęła się bezczelnie.
-No proszę odpowiedz !
-Potwierdzam! Odpowiedziała i od razu byłam zła czyli on mnie jednak okłamywał cały czas. Przestałam mu ufać.
-Ale co ? Dodałam.
-A oto to sama go zapytaj nie chciałabyś wiedzieć.
-Ale .... Nie zdążyłam powiedzie Ali zabrała się z Bellom i wyszła.
Zaczęłam płakać i wybiegłam ze sklepu. 
-Ej Kochanie nie płacz twoje łzy to najgorsza rzecz na świecie ! Pocieszała mnie Tini.
-Jak ja mam się czuć !? Przecież widzisz co się dzieje wydawało się tak pięknie i wszystko się wali !
-Pamiętaj jeżeli to w ogóle prawda co ona wygaduje to on to zwykły gnojek, który nie jest ciebie wart! I przytuliła mnie mocno udało się jej mnie trochę pocieszyć  taki ktoś przy tobie, gdy jest źle, albo wspaniale to istny skarb. Takim skarbem dla mnie właśnie była Tini i Ari. Na myśl z nimi kojarzyła się mi piosenka mojego ulubionego zespołu Little mix. Ale jak ja teraz sobie poradzę i co ważniejsze czego się dowiem...




Hmm (DNA)
Yeah, yeah, hmmm,

We are friends for life
Hold that deep inside
Let this be your drive
To survive

And just stand high and tall
Make sure you give you're all
And if you ever fall
Know that I'm right here

We'll always be together
Don't you worry
I'll always be by your side
Don't you worry

The circle will never end
Just know that we'll meet again
And we'll always be together forever always
Oh oh, I am here

Find me in the sky
Destine with the moon and night
Your heartbeat is disguised as mine
Lullaby

Be happy and know that I'm
Watching you travel far and wide
Waiting for us to meet again

We'll always be together
Don't you worry
I'll always be by your side
Don't you worry

The circle will never end
Just know that we'll meet again
And we'll always be together forever always
Oh oh, I am here

If you need me yeah
I'm in the wind look for me friend
I'm in the stars

When you need me the heavens will send a message within
Straight to your heart
Oh oh oh

We'll always be together
Don't you worry
I'll always be by your side
Don't you worry

The circle will never end
Just know that we'll meet again
And we'll always be together forever always
Oh oh, I am here

I am here

Yeah
I am here

I am here 

środa, 22 maja 2013

Rozdział 5 - Podejrzenia

Po paczyłam  jeszcze chwilę na dziewczynę, która zachowywała się dziwnie. Po chwili odkleiła się od Justina.
-To jest Lucy i... Zdążył powiedzieć Justin.
-I jest twoją przyjaciółką. Alison wtrąciła się bezczelnie. 
-Nie jestem jego dziewczyną! Ryknęłam.
-Aha sorry nie wiedziałam... Powiedziała z delikatnym uśmieszkiem na twarz. 
A to Bella moja przyjaciółka. Dodała.
Bella przywitała się była bardzo miła i po chwili odeszliśmy wszyscy i zaprowadziliśmy dziewczyny do ich nowego domku.
Dowiedziałam się że Alison i Bella będą chodzić do tej samej klasy co ja zniszczyło mi to prawdę mówiąc humor, bo w oczach Ali było widać, że podoba się jej Jus... 
Dlatego uważam,że to mogło pogorszyć sprawę.
Wróciłam do domu, gdzie czekała na mnie zniecierpliwiona Ari.
-No i jak, jak ta jego dziunia? ! Spytała Ari z śmiechem na twarzy.
-Ta "dziunia" Jest ładniejsza niż się wydawało. Odpowiedziałam z grymasem na twarzy i pokazałam zdjęcie Alison, które udało mi się zdobyć dzięki facebookowi.
-Jest ładna, ale nie ładniejsza o ciebie. Pocieszyła mnie dobrze było mieć ją przy sobie taka przyjaciółkę, która zawsze pomaga i mnie wspiera. Po chwili już poszyłyśmy spać oczywiście podziękowałam jej.



Kiedy wstałam uświadomiłam sobie, że dzisiaj Ali i Bella będą musiały wystąpić przed klasą. Szczerze byłam ciekawa co one  wymyślą jak śpiewają itp.
Po szkole obiecałam Ari, że skoczymy, gdzieś w końcu razem na małą sesyjkę taką jaką zawsze robiłyśmy sobie nie mając jeszcze chłopaków.Wyszłam do szkoły i od razu facet w klasie zaprosił do występu pierw zawołał Belle.

"Be-be-be my BFF
'Cause IDK what's coming next
And I'll be LMHO with the rest
So TTYLXOX

Come on
Be-be-be my BFF
'Cause IDK what's coming next
And I'll be LMHO with the rest
So TTYLXOX

Show up in the same dress
We don't know who wore it best
Not make a big deal
Act like it's a new trend
Look good when we go 'round
Here, try on these boots, I
Found this boy who said you're sweet
He's got a best friend

( You'll always be mine..)

Be-be-be my BFF
'Cause IDK what's coming next
And I'll be LMHO with the rest
So TTYLXOX

Be, be, be, my BFF
'Cause IDK what's coming next
And I'll be LMHO with the rest
So TTYLXOX
XOX - XOX - XOX - XOX...
XOX"


Dziewczyna była całkiem niezłą raperką, ale ona nie tylko rapuje. Teraz był czas na Alison. Byłam bardzo ciekawa jak ta laska spisuje się na scenie i czy jest w tym tak dobra jak w gadaniu...


"I-I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna

(SWAG...)

Don't watch me
Watch T-E-E-V
I'm swaggin' when you see-e-e me
I'm shinin' bright you fall in lo - o - o -o - ove (in love)
I'm a rider
I ride like I Harley
Startin' up and start up the party
Livin' it up, swaggin' out my way
Nicki Minaj havin' Pink Friday

Sha lalala me pops of paper
Lalana don't trip off haters
Got my hair - it's done
My nails - they're done
Swaggin' so hard way all eyes are on me

Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna

(SWAG...)

Pretty like Beyonce
Big time like Kanye
Imma rock out
Imma rock out like Greenday
Imma act out
Act with no screen play

Swag it out
(What's up?)

I really wanna
I promise I'm gonna
Swag it all out
gonna show off like a stunner

I really wanna
I promise I'm gonna
Swag it all out
Stay hotter than a summer

Sha lalala me pops of paper
Lalana don't trip off haters
Got my hair - it's done
My nails - they're done
Swaggin' so hard way all eyes are on me

Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna

(SWAG...)

Let the base bang
Throw your hands in the air-air
Hands in the air
Throw-Throw your hands in the air
(Throw your hands in the air)
And let the base bang
And throw your hands in the air
(Throw your hands in the air)
And-And throw your hands in the air

Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out
I'm gonna (I-I) I'm gonna g-g-gonna
Swag it out"


Ali zaśpiewała dłuższą piosenkę była.. Co ja gadam ! Była świetna ona nie tylko świetnie śpiewa, ale też świetnie tańczy a nawet ma super styl.  Dziewczyny dostały dużo pochwał nawet co dziwne sama im pogratulowałam chciałam pokazać chociaż troszeczkę kultury.. Czy mądrze by było zachować się jak ostatni bachor i ani słowa nie powiedzieć nie sądzę ...




 Wyszłam z Ari na spacer, aby porobić kilka fotek i zabawiać się tak jak kiedyś. Był piątek wieczór dawno się z nią nie wyrywałam, a się umówiłyśmy. Najpierw poszłyśmy na krótki spacer na naszą sesję a potem poszłyśmy się do domu przebrać i dyskoteki czas.

*Lucy*
*Komplet bez parasolki*

*Ari*
I zaczęłyśmy się bawić tak jak nigdy. Niestety w oddali zauważyłam kogo ? Oczywiście Alison dobierającą się się do mojego chłopaka. Ona była zupełnie wszędzie tak jak by mnie śledziła wszędzie, gdzie ja i ona no, i Justin. Musiałam tam podejść.
-Co się dzieje?! Zapytałam gwałtownie.
-No nic my tylko tańczymy. Odpowiedziała mi Ali.
-Jus możesz ze mną wyjść z sali? Zapytałam mojego chłopka.
-No okey chodź !

I wyszliśmy musiałam z nim pogadać na osobności. Zapytałam czy między nimi coś było, ale on odpowiedział, że byli tak młodzi nawet nie wiedzieli co to znaczy się zakochać. No, ale wolałam go zapytać.
-Musisz się z nią spotykać.?
-Chcę, ponieważ to moja przyjaciółka nie jest obeznana z tym miejscem wiesz o tym ! Odpowiedził
-Ja też nie jestem obeznana też tu długo nie siedzę! Ryknęłam.
Jednak on zamiast mi odpowiedzieć namiętnie pocałował tam gdzie nikt nie widział nie byłam pewna czy między nim i Alison niczego nie było. Wszystko wydawało mi się strasznie podejrzane.